Było jak w prawdziwym salonie Bingo gdzieś w Blackpool lub Brighton: była prawdziwa maszyna do gry w bingo, prawdziwe kupony, które wypełniali uczestnicy , którzy z wypiekami na twarzy walczyli o cenne 😉 nagrody, oraz robiący co w jego mocy prowadzący, który dwoił się i troił, aby, jak nakazują brytyjskie zwyczaje znaleźć rym do każdej z wylosowanych liczb. Nie trzeba dodawać, że cała impreza odbyła się jak zwykle w języku angielskim i było bardzo fajnie!